Łukasz Patelczyk urodził się w 1986 roku w Wejherowie. W wolnym czasie godzinami przesiaduje nad reprodukcjami znanych dzieł sztuki. Nie interesuje go powielanie, tworzenie podobnych obrazów. Szuka własnego stylu. To nie jest proste zadanie, jednak Patelczyk się nie poddaje. W końcu oznajmia rodzinie, że zdaje do Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Jest jedną z niewielu osób, które oddychają z ulgą. Na co dzień prawie nie odchodzi do sztalug, z uwagą słucha profesorów, największym oddaniem darzy Teresę Miszkin i Witosława Czerwonki. Katorżnicza praca opłaca się, Patelczyk jako jeden z niewielu studentów otrzymuje stypendium w Walencji. W trakcie podróży nie rozstaje się z blokiem rysunkowym, zagląda do muzeów i galerii Marzy o wystawianiu dzieł na świecie. Patelczyk ma ku temu możliwości, zdobywa nagrodę w konkursie Artystyczna Podróż Hestii 2011. To dla młodego malarza spore wyróżnienie.
W Gdańsku szybko rzuca się w wir pracy. Tworzy nowe cykle monochromatycznych obrazów, przygotowuje się do obrony dyplomu. Zdaje sobie sprawę, że od tego jak wypadnie zależy jego przyszłość. Na korytarzach uczelni Patelczyk często słyszał, że pierwsze lata po dyplomie są dla artystów niezwykle trudne. On chce to zmienić, dlatego bierze udział w Konkursie Gepperta i I Międzynarodowym Konkursie Malarskim Madessque. Potem jest Bielska Jesień. Po raz kolejny Patelczyk jest na ustach krytyków Coraz częściej nazywa się go wschodzącą gwiazdą sztuki współczesnej. Artystą, który stworzył własny styl. Nikogo nie dziwi, gdy w 2016 roku malarz otrzymuje Kulturalne Stypendium Miasta Gdańska. Nagroda jest ważna, dzięki niej artysta może skupić się na tworzeniu nowych kompozycji. Rok później otrzymuje zaproszenie do Salzburga. Galerie Sandhofer pęka w szwach. Każdy chce poznać malarza, który ze swobodą łączy różne style. Harmonia i kontrast. Spokój i hałas. Strach i fascynacja. Patelczyk tworzy prace będące połączeniem abstrakcji geometryczną i tradycyjnego krajobrazu. Kolejne wystawy m.in. w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej i Platán Galéria w Budapeszcie przyciągają tłumy widzów. Artysta prezentuje najnowszy cykl obrazów „Migotanie”.
Mateusz Kozieradzki, kurator ekspozycji: „Tytułowe MIGOTANIE posiada wiele znaczeń. Używane jest między innymi w kontekście zjawisk optycznych, złudzeń wywoływanych przez załamujące się światło. W bezchmurną noc możemy obserwować migoczące gwiazdy, ale pulsuje również nierówne światło żarówki, promienie słoneczne skrzą się na powierzchni wody, a wszelkie migotanie, lśnienie, połyskiwanie zdarza się w sytuacji, gdy światło spotyka na swojej drodze jakąś granicę czy przeszkodę”. Dodaje: „Przedstawiony pejzaż zamienia się w puzzle, na podstawie których odbiorca może sobie jedynie wyobrażać, jak wszystko wyglądało na początku. Nieustanne wizualne zmaganie się płaskich płaszczyzn abstrakcyjnych z trójwymiarowym drugim planem staje się tytułowym «migotaniem» - pojawianiem się i znikaniem”.
Pytany o to co jest dla artysty najważniejsze, z dumą odpowiada: krajobraz. Klasyczne pejzaże stanowią dla Łukasz Patelczyka impuls do stworzenia własnych kompozycji. Każda praca jest przemyślana. Dopiero po wyschnięciu płótna malarz zabiera się do dalszej pracy. Dodaje, nakłada na siebie figury geometryczne. Zdarza się, że umieszcza w nich kropki i linie. Są symbolem człowieka w świecie. Gdy tworzy zamyka się w studio i zajmuje tylko nowymi kompozycjami. W taki sposób powstaje nowy cykl obrazów. „Glass” z miejsca zachwyca miłośników współczesnego malarstwa i designu. Na tradycyjnym krajobrazie Patelczyk kładzie laserunkowe „szkła” zmieniające barwę płócien. Krótko przed wybuchem pandemii malarzowi udaje się wyjechać do Stanów. Podróż do Nowego Jorku to spełnienie marzeń artysty. Na Volta Show, międzynarodowych targach sztuki współczesnej, Łukasz Patelczyk pokazuje swoje najnowsze prace. Następny przystanek? Słynna Slag Gallery na Manhattanie. Artysta zdobywa rzesze nowych wielbicieli swojej sztuki, co nie ukrywa, bardzo go cieszy. Jednak największe sukcesy dopiero przed nim. O młodym i utalentowanym malarzu sporo mówi się w 2021 roku. Powód? Patelczyk wygrywa prestiżowy konkurs „Kompas Młodej Sztuki”. Jest zaskoczony, nie przypuszcza, że dojdzie do finału. To dla niego spore wyróżnienie. Organizatorzy o dziełach malarza: „Po mistrzowsku łączy sztukę figuratywną z abstrakcją. Jego pejzaże o wysublimowanych kolorach i oryginalnych kompozycjach są nowatorskim podejściem do znanego od wieków motywu, jakim jest natura”.
Łukasz Patelczyk bez wątpienia należy do artystów tworzących unikatowe i zachwycające obrazy. W swojej sztuce łączy na pozór nie pasujące detale i style, szuka w nich harmonii. Miłośnicy jego talentu mówią, że artysta nie przestaje bawić się sztuką. Właśnie dlatego przez wielu jest uważany za obiecującego artystę. Malarza ceniącego autentyczność.